Po raptownym zwolnieniu Ewy Wanat ze stanowiska redaktor naczelnej RDC przed nami wszystkimi zawisło pytanie, co dalej. No właśnie, co dalej?
Co mam zrobić ja, Rafał Betlejewski? Bo co mają zrobić moi koledzy, to oni już sami postanowią. Niewątpliwie stanąłem przed dylematem. Dylematem etycznym. Trochę jak w starych filmach Zanussiego. Jak wyjść z tego z twarzą, co jest ważne, czego się trzymać? I jeszcze coś: każdy z nas, pracowników RDC, jest z tym sam. Staliśmy się nagle zbiorem indywidualności. Już nie jesteśmy zespołem. Już każdy jest sam.
Normalnie jak za komuny! Myślałem już, że te dylematy mamy za sobą. A jednak nie. Jednak ciągle życie każe wybierać pomiędzy ideałami a realiami życiowymi. Dziś prezeska RDC Jolanta Kaczmarek zaprosiła nas na spotkanie, na którym przedstawiła sytuację. Według niej powinniśmy ciągnąć to dalej. Bez Ewy.
Spróbuję przedstawić argumenty za odejściem i przeciw odejściu:
PRZECIW: No robię fajny program, wykształciłem grupę słuchaczy, którzy mnie cenią, słuchają. Dla nich powinienem zostać.
ZA: No ale ci ludzie znajdą sobie zaraz kogoś innego, równie fajnego, nie łudźmy się, nie jestem jedyny.
PRZECIW: Robię rzeczy ważne, przełamuję kanon informacyjny głównych mediów, pokazuję drugą stronę medalu.
ZA: No ale to mogę robić i gdzie indziej, choćby na mediumpublicznym.pl – sam nie wiem. Idea jest ważna, a nie medium.
PRZECIW: Lubię to co robię. Szkoda mi będzie z tego zrezygnować…
ZA: A kij z tym, nie roztkliwiajmy się.
PRZECIW: Lubię tych ludzi, z którymi pracuję, cenię ich, imponują mi. To był fajny zespół. Ludzi z ideałami.
ZA: No ale ten zespół stracił swoją integralność już gdy zwolniono Elizę Michalik, już wtedy się popsuło. Teraz ten zespół został zgwałcony, porzucony przez swojego wodza, rozbity. Teraz to gromada pogubionych, zdezorientowanych ludzi. Patrzę na nich, jak walczą z rozterkami (takimi jak moje) jak mendzą o kredytach, o dzieciach, jak się boją i trochę mi mdło.
PRZECIW: Jednak było z tego parę złotych, rodzinę się ma.
ZA: Ten argument powoduje, że rzygać mi się na siebie chce, więc go unieważniam. Inni będą mieli większy kłopot. Więcej pracowali, więcej zarabiali.
PRZECIW: Robiliśmy coś ważnego, coś bez precedensu w polskich mediach publicznych. Może szkoda to tracić?
ZA: Ale to zostało zniszczone. Zniszczone przez kogoś wyżej. Przetrącono temu kręgosłup. Jak mam teraz mówić na antenie, że jestem dumny z tego radia? Z czego dumny? Jestem bardzo zły, że to zostało zrobione, ale to nie ja to zrobiłem, nie ja pójdę za to do piekła.
A przecież wszystko było pięknie! Radio było cudowne. Audycje były ciekawe, na poziomie. Słupki rosły. Można było z dumą powiedzieć: pracuję w RDC. I komu to przeszkadzało!? Czemu trzeba było to rozwalić? Nie wiem. Ale to mi podsuwa argumenty za.
ZA: Ewę Wanat potraktowano strasznie. Doręczono jej wypowiedzenie pocztą – zwolnienie dyscyplinarne, które pozostawia ją bez zabezpieczenia, bez odprawy, z dnia na dzień na bruk. Nawet z nią nie pogadano. Za co? Za wpis na fejsbuku!? Please!
ZA: Powód, który podano jako oficjalną podstawę do zwolnienia jest kpiną. Jak można zwolnić kogoś ze stanowiska redaktora naczelnego poważnej redakcji za wpis na fejsbuku!? Ten wpis nie był elegancki, ale w mojej ocenie całkowicie mieścił się w ramach debaty politycznej szczególnie w obrębie fejsbuka. Namawiałem nawet Ewę, żeby napisała kilka słów do rodziców i do państwa Elbanowskich z przeprosinami, od których kapelusz z głowy nie spada – widziałem, że jest jej trochę głupio – ale ona czuła, że ten wpis to tylko pretekst, że jej przeprosiny zostaną odebrane jak błaganie. Wiadomo, że to był pretekst.
ZA: Afera jaką rozkręcił prezes Stowarzyszenia Wolnego Słowa na FB oraz próbując przeforsować w Radzie Programowej RDC uchwałę potępiającą redaktor naczelną RDC głęboko mnie przeraża. A co jeśli w jakimś momencie to ja stanę się celem Stowarzyszenia Wolnego Słowa i Rady Programowej mojej własnej firmy!?
PRZECIW: Chlasta mi mówi: no ale co teraz z tym będzie, nie możemy tak tego rzucić z dnia na dzień, trzeba się zachować poważnie.
ZA: Ale przecież my się zachowywaliśmy poważnie! Ja bardzo uczciwie przygotowywałem się do swoich audycji, z powagą traktowałem słuchaczy. To chyba Zarząd zachował się niepoważnie, stawiając nas w takiej sytuacji, kiedy zamiast pracą musimy zajmować się tym, co nie? I to z dnia na dzień.
ZA: Mike Urbaniak i Maciej Nowak już odeszli.
Kurze urwano łeb i się oczekuje, że kura będzie biegać dalej, gdakać dalej. Jak wcześniej.
ZA: Jestem w tym radiu dla idei, nie dla pieniędzy (te były wyjątkowo mizerne). Twarzą tej idei była Ewa Wanat. To jej zaufałem, to dla niej pracowałem, to ona nas wszystkich wymyśliła. Te wszystkie elementy, które składają się na to radio są tam przez nią. Nie było by mojej spółdzielni seniorów, gdyby nie ona, nie było by pana od kultury, nie byłoby Maxa Łubieńskiego, Tomka Kwaśniewskiego, Grzesia Chlasty, Homo Lobby i w ogóle nic by nie było, gdyby nie Wanat. Chyba Ewie należy się jakaś moja lojalność?
PRZECIW: Nie ma co się szarpać, nadstawiać karku. Niech się inni wysilają. Pokorne ciele dwie matki ssie.
ZA: Tia…
Prezeska Zarządu, Jolanta Kaczmarek, poinformowała nas dzisiaj, że po odejściu Ewy to ona połączy w swoim stanowisku rolę prezesa spółki i redaktor naczelnej. Grzegorz Chlasta miałby być dyrektorem programowym, czyli jakimś funkcyjnym wykonawcą. Grzegorz w miejsce Ewy! A w zasadzie w jakąś protezę miejsca Ewy. Nie zazdroszczę Grzegorzowi jego rozterek.
ZA: Mam zostać i firmować nazwiskiem tę przedziwną strukturę? Że niby się z tym zgadzam?
ZA: Byliśmy niezależni, bo mieliśmy Ewę. Wiedzieliśmy, że ona weźmie na klatę ewentualne pretensje, że ona firmuje pomysł pod nazwą RDC. Teraz kto to będzie brał na siebie? Prezeska Zarządu Jolanta Kaczmarek?
PRZECIW: Bardzo lubię Jolantę Kaczmarek. To fajna babka. Rozmawiałem z nią wielokrotnie o zaistniałej sytuacji, namawiałem do dialogu z Ewą i zmiany decyzji w sprawie Michalik. Zależy mi na niej.
ZA: Ale wszystkie jej decyzje począwszy od zwolnienia Elizy Michalik oceniam jako niefortunne. Mówiłem jej to zresztą wprost, a do tej pory zachowałem lojalne milczenie o sytuacji wewnątrz RDC. Przykro mi, że Jola nie widzi tego.
PRZECIW: Być może nie będzie drugiego takiego radia już nigdy.
ZA: Będę miał wreszcie wolne weekendy!
PRZECIW: Pogrążę się w medialną ciszę…
ZA: Może to i lepiej.
No i co ja mam zrobić? Proszę mi powiedzieć. Proszę mi doradzić. Jak się zachować w tej sytuacji?
Wstrzymuję się z decyzją dwa tygodnie.
Zdjęcia udostępnione z archiwum Rafała Betlejewskiego
Ostatnie wpisy Rafał Betlejewski (zobacz wszystkie)
- Cywile krzyczeli do mnie obelgi – mówi Powstaniec Warszawy - 2020-08-03
- Hitlera bez lewego jądra, z zębami w pudełku - 2020-06-22
- Wesoły wyjazd integracyjny załogi Auschwitz. - 2020-06-22
373 thoughts on “Odchodzę czy zostaję w RDC?”
Komentarze są wyłączone.