Ile kosztują najdroższe skrzypce świata? W ciągu ostatnich lat ceny skrzypiec uważanych za najlepsze poszybowały. O ile jeszcze kilkadziesiąt lat temu zakup wartościowego instrumentu leżał w zakresie możliwości najzamożniejszych osób prywatnych czy fundacji, dziś mogą sobie na to pozwolić nieliczni.
Najcenniejsze na konkursie Wieniawskiego
Drewno z epoki lodowcowej czy może werniks?
Stradivarius za grube miliny
Stradivarius Mesjasz – około 20 milionów dolarów
Stradivarius Molitor – 3,6 mln dolarów
Guarneri del Gesù Vieuxtemps – ok. 16-18 mln dolarów
Ale Anne Akiko Meyers gra dziś na zupełnie innych skrzypcach, równie cennych jak Molitor, ale prawdopodobnie droższych od niego – to dzieło Guarneriego del Gesù skrzypce Vieuxtemps z roku 1741. Kilka lat temu instrument został zakupiony przez anonimowego nabywcę i wypożyczony amerykańskiej skrzypaczce na wieczne użytkowanie. Cena skrzypiec wyniosła prawdopodobnie ok. 16-18 mln dolarów.
Guarneri del Gesù 1741 Ex-Kochański – ok. 10 mln dolarów
Najcenniejsze skrzypce w rękach polskich wirtuozów to obecnie rzadkość. Ale nie zawsze tak było. W ciągu ostatnich 300 lat wybitni polscy muzycy mogli nie tylko pochwalić się posiadaniem cennych instrumentów. Niektóre z nich wzięły od ich nazwisk swoje przydomki. Nazwę „Wieniawski” noszą trzy instrumenty – stradivarius z roku 1719, skrzypce Giovanniego Battisty Guadagniniego z 1758 r. oraz instrument Pietro Guarneriego z 1723 r. A ze stadivariusem, na którym grał Karol Lipiński wiąże się nawet pewna powszechnie znana anegdota. Pewnego dnia polski wirtuoz złożył wizytę uczniowi Giuseppe Tartiniego, niejakiemu Salviniemu, by zaprezentować przed nim swoje umiejętności. Zanim jednak zaczął grać, słynny skrzypek wziął jego skrzypce i z furią roztrzaskał je o krawędź stołu, by po chwili podać mu swojego stradivariusa, „Spróbuj tego instrumentu” powiedział. Anegdotę przekazał niejaki von Krockow, który spotkał się z polskim skrzypkiem w Dreźnie. Lipiński użyczył swojego nazwiska jeszcze jednym skrzypcom – guarneriusowi del Gesù z 1724 roku. Aż dwa stradivariusy noszą imię Bronisława Hubermana. A od polskiego wirtuoza początku dwudziestego wieku Pawła Kochańskiego wzięły nazwę jedne z najdroższych obecnie skrzypiec – to guarnerius del Gesù Ex-Kochanski z 1741 roku. Instrument należał do Aarona Rosanda i został przez niego sprzedany za 10 mln dolarów. Jeszcze do niedawna na jednym ze stradivariusów grała Agata Szymczewska, zwyciężczyni Konkursu Wieniawskiego z 2006 roku. Pochodzący z 1680 roku instrument został jej wypożyczony z Niemieckiej Kolekcji Instrumentów przez Deutsche Stiftung Musikleben. Zgodnie z warunkami umowy po kilku latach użytkowania Szymczewska musiała zwrócić skrzypce.
Stradivarius Kreutzer – ok. 1,5 mln dolarów
Właścicielem tych skrzypiec jest Maxim Wiengierow – przewodniczący jury tegorocznego Konkursu Wieniawskiego. Skrzypce kupił na aukcji 1998 roku za ogromną wówczas cenę 1,5 mln dolarów. Najsłynniejszym z dawnych właścicieli nabytego przez Wiengierowa stradivariusa był Rudolf Kreutzer, jeden z twórców francuskiej szkoły skrzypcowej, któremu Beethoven zadedykował słynną Sonatę „Kreutzerowską”. Skrzypce były w posiadaniu również dwóch słynnych kolekcjonerów – Jeana-Baptiste’a Vuillaume’a i Williama Andrewsa Clarka.
Stradivarius Mendelssohn (Red Violin) – ok. 1,7 mln dolarów
Czy ich kolor rzeczywiście pochodzi od krwi?… Śmiemy w to wątpić! Pierwszy element nazwy tych słynnych skrzypiec pochodzi od rodziny Mendelssohnów, której własnością stradivarius był aż do roku 1945, kiedy zostały skradziony. Człon drugi – Red Violin – wziął się od koloru werniksu pokrywającego drewno. Jego krwistoczerwona barwa zainspirowała podobno twórców filmu Red Violin (reż. François Girard) do wysnucia nader oryginalnej tezy, zgodnie z którą swoje piękne brzmienie stradivariusy mogą zawdzięczać domieszce krwi w werniksie… Skrzypce sprzedano na aukcji w 1990 roku za ok. 1,7 mln dolarów.
Stradivarius Lady Tennant-Lafont – ok. 2 mln dolarów
Czy to właśnie grając na tym instrumencie francuski skrzypek Charles Philippe Lafont pojedynkował się z Nicolò Paganinim? Czy Paganini także grał wówczas na stradivariusie czy też na innych skrzypcach? Słynny pojedynek odbył się w La Scali w 1816 roku i zakończył remisem. A Lady Tennant? To skrzypaczka amatorka, która skrzypce dostała w prezencie od męża Charlesa Tennanta, szkockiego przemysłowca na początku dwudziestego wieku. W 2005 roku instrument został wystawiony na sprzedaż przez dom akcyjny Christie’s. Za 2 mln dolarów zakupiło go Stradivari Society of Chicago. Na wypożyczonych od stowarzyszenia skrzypcach grali między innymi Liu Yang, Xiang Gao i Yosif Iwanow.
Stradivarius Lady Blunt – ok. 15,9 mln dolarów
„Akt najwyższej wspaniałomyślności” – tak przeprowadzoną w czerwcu 2011 roku aukcję określił dom aukcyjny Tarisio. Pod młotek poszły wówczas skrzypce Lady Blunt – jeden z najcenniejszych skarbów w kolekcji Nippon Music Foundation. Fundacja, dysponująca licznymi egzemplarzami wyśmienitych skrzypiec, zdecydowała się wystawić na sprzedaż Lady Blunt po trzęsieniu ziemi, tsunami i katastrofie elektrowni jądrowej Fukushima I z 11 marca 2011 roku. Skrzypce trafiły do rąk anonimowego nabywcy, a zysk z transakcji zasilił konto Northeastern Japan Earthquake and Tsunami Relief Fund, instytucji niosącej pomoc ofiarom kataklizmu. Instrument sprzedano za gigantyczną kwotę 15,9 mln dolarów. Dlaczego skrzypce Lady Blunt osiągnęły tak wysoką cenę? Instrument pochodzi z 1721 roku, a zatem z okresu, kiedy Stradivarius tworzył swoje najdoskonalsze dzieła. Mimo upływu czasu zachował się w wyjątkowo dobrym stanie. Przechodził wprawdzie z rąk do rąk, ale grano na nim niewiele. Od lutnika Jeana-Baptisty Vuillaume’a w połowie XIX wieku skrzypce kupiła Lady Anne Blunt – córka Ady Lovelace i wnuczka Lorda George’a Byrona… Ale czy te wyjaśnienia mogą wystarczyć? Na pytanie o wygórowane ceny stradivariusów i innych skrzypiec z siedemnastego i osiemnastego wieku David Schoenbaum, historyk z uniwersytetu w Iowa odpowiada krótko, ucinając dalsze spekulacje: ,,Po prostu nie możesz dziś zrobić instrumentu, który ma trzysta lat. To niemożliwe!”
Zdjęcie artykułu pochodzi z biblioteki zdjęć Rafała Betlejewskiego
Dorota Relidzyńska
Ostatnie wpisy Dorota Relidzyńska (zobacz wszystkie)
- Leśmian i Szymanowski. Cztery rocznice - 2017-04-07
- Francesco Tristano. Podwójne życie - 2017-04-07
-
Maurycy Ravel gate – kolejna odsłona
- 2017-02-11